Eksperymentuje Z Kolorami Palizmanu Luz. Jakieś Opinie? Bo Moje Jedyne Wrażenia, że Mój Szkicownik

Eksperymentuje z kolorami palizmanu Luz. Jakieś opinie? Bo moje jedyne wrażenia, że mój szkicownik jest dziadowi i próba malowania po nim to koszmar. (Zostało mi tylko 15 kartek, trzymajcie kciuki)

Eksperymentuje Z Kolorami Palizmanu Luz. Jakieś Opinie? Bo Moje Jedyne Wrażenia, że Mój Szkicownik
Eksperymentuje Z Kolorami Palizmanu Luz. Jakieś Opinie? Bo Moje Jedyne Wrażenia, że Mój Szkicownik
Eksperymentuje Z Kolorami Palizmanu Luz. Jakieś Opinie? Bo Moje Jedyne Wrażenia, że Mój Szkicownik

More Posts from Idianaki and Others

3 years ago

"Bad Coffee" to jeden z moich ulubionych odcinków. To świetna analiza charakterów nauczycieli, bardzo pomagająca w rozwoju postaci. (I tak, do nauczycieli zaliczam też Stricklera)

To duży krok w rozwoju wielu postaci, jednocześnie rozwiązuje konkretne wątki fabularne i stawia nowe problemy. Blinky dowiaduje się o dodatkowych treningach Jima, które ten ma ze Zmiennokształtnymi. Jim staje przed problemem: czy jego człowieczeństwo będzie siłą, czy przeszkodą w walce z Gunmarem? (co jak wiadomo Merlin weźmie bardzo dosłownie, kiedy spróbuje owy dylemat rozwiązać) A Strickler postanawia spróbować jeszcze raz z Barbarą. I nawet jeśli lubię ten paring to jednak mam wrażenie, że pod koniec serii za szybko się zeszli.

Fabuła jest bardzo prosta, ale to świetnie się sprawdza pod fabułę bardziej skupioną na postaciach i emocjach. Trochę tylko żałuję, że nie ma w tym odcinku Claire, ale potrzebowała trochę przerwy od szkoły dla zdrowia... no i koniec końców nie wpisywałaby się tak dobrze w cały odcinek.


Tags
3 years ago
Moon Above Earth Beneath

moon above earth beneath

3 years ago

Naprawdę podoba mi się, że nikt nie zapomniał o wątku dyskryminacji Zmiennokształtnych. Naprawdę podoba mi się, że ktoś się tym przejął i próbował to rozwiązać. W końcu to były ludzkie eksperymenty. Jest wyraźnie powiedziane, że to Morgana ich stworzyła, a biorąc pod uwagę, że wszystkie Trolle nienawidzą zmiennokształtnych, więc raczej nic z tego nie było dobrowolne.

I to wszystko jest sarkazm, ponieważ jestem wkurzona. Wszyscy, łącznie z Merlinem, upierają się by traktować Zmiennokształtnych jako gorsze istoty, bardzo wyraźnie nazywając ich nieczystymi. Źli wykorzystują ich jako narzędzia, kiedy są potrzebni i wyrzucają, kiedy stają się bezużyteczni. Dobrzy ich izolują i traktują jako zarazę.

I z jakiegoś powodu nie dość, że nikt nie spróbował nawet tego rozwiązać, problem został kompletnie ignorowany. Wszyscy mają dokładnie ten sam stosunek do Zmiennokształtny pod koniec serialu i nikt nawet tego nie komentuje. Nie wprowadza się takich wątków, jeśli nie planujesz ich rozwiązać!


Tags
3 years ago

Oto czwarta (i mam nadzieję, że ostatnia) część mojej krytyki finału Trollhunters. To będzie głównie miks wszystkiego czego nie powiedziałam do tej pory. To trochę mniejsze problemy, które pewnie nie przeszkadzałyby mi tak bardzo gdy nie poprzednie 1,5K słów zażaleń. Cieszę się, że w końcu mogę zakończyć ten rant i wrócić do re-watchowania serii.

Spis Treści:

1. Dlaczego w tym serialu w ogóle pojawia się Morgana? 2. Dwa finały Trollhunters 3. Cała ostateczna walka to bałagan 4. Dodatkowe uwagi i podsumowanie (obecny post)

Dodatkowe Uwagi

Mogłabym się rozpisać dlaczego mi przeszkadza scena z mieczem. Ale naprawdę nie chcę dobić w tym eseju do 2K słów, więc w skrócie: jeśli nawet samo zniszczenie miecza było jakoś uzasadnione - w końcu widzieliśmy złamany Daylight w Unbecoming (?) - to wciąż to jak Morgana przeżyła przebicie mieczem jest dla mnie zagadką. Nie pamiętam, by chociaż raz wspomniano, że miecz nie działa na ludzi. Jednocześnie nic w tej scenie nie sugerowało, że Morgana jest odporna przez to, że Merlin wykorzystał jej rękę.

A skoro o Merlinie mowa. Gdzie on zniknął na całą walkę? Dosłownie ostatni raz jak go widzimy, to zostaje uwolniony z zaklęcia Morgany, a później pojawia się dopiero po całej imprezie. Co? I ja rozumiem, że może być nieprzytomny po tym co się stało, ale od tego jest reżyseria i planowanie scen. Nie było nawet zbliżenia na to jak wali w... w cokolwiek poleciał, co dopiero jakiegoś ujęcia gdzie nie może wstać. Postacie w tym serialu przetrwały gorsze rzeczy, jeśli chcecie, żebym założyła, że on stracił przytomność do końca walki, to powinniście mi to jakkolwiek zasugerować. Zbliżenie na to jak wali w budynek, żeby zaznaczyć, że to jest ważne i ciężkie nie powinno być takie trudna.

Coś jeszcze? A, tak. Bezsensowny dramat i brak konsekwencji.

Najpierw bezsensowny dramat, czyli poświęcenie Jima. Jim już się poświęcił. Trzy odcinki temu oddał swoje człowieczeństwo za zwiększenie szansy na wygraną. Zabicie go w tym momencie byłoby bardzo trudno napisać tak by miało sens i nie było zwykłym "Zabijmy protaga, żeby pokazać jacy jesteśmy odważni". A scena jego poświęcenia zdecydowanie taka nie była. Była za szybka, niedokładna. To jest problem w tego typu serialu, gdzie śmierć ważnych postaci jest tradycyjnie, przynajmniej do pewnego stopnia, gloryfikowana. I chciałam podkreślić, że w tego typu serialu, bo są filmy i seriale, gdzie ważni bohaterowie giną praktycznie randomową śmiercią jak normalni ludzie i to może być odświerzające, jeśli cała stylistyka serii na to pozwala.

Z drugiej strony, przez nie-zabijanie Jima scena między nim a Claire jest zbyt przedramatyzowana. Zwłaszcza, że przez samą etykietkę "serialu dla dzieci" dużo ciężej uwierzyć, że twórcy zabili głównego bohatera. Więc zostajemy z dziewczyną płaczącą nad chłopakiem któremu nic nie jest, w oprawie która naprawdę wygląda, jakby Jim zginął.

I to chyba dobry moment by wspomnieć o "braku konsekwencji". Mam tu głównie na myśli przedramatyzowane zniszczenie miecza Jima, które było pokazane jakby miało być czymś ważnym - nawet jeśli nie dostało za dużo uwagi, tylko po to, by Merlin odbudował go pstryknięciem palcami. Nie było żadnych konsekwencji zniszczenia Daylight. Kolejność wydarzeń jest mniej więcej taka: Morgana niszczy miecz, Jim zostaje pokonany (wcześniej zostało pokazane, że Morgana może go zaatakować i pokonać kiedy ma miecz, więc można spokojnie założyć, że ta scena nie jest rezultatem zniszczenia go), ekipa pokonuje Morganę bez niego, walka się kończy, przeskok w czasie i wszyscy się zbierają do wyruszenia... I Merlin oddaje Jimowi miecz. Kiedy Jim zniszczył amulet, musiał sobie bez niego radzić przez cały odcinek, na dodatek w krytycznej sytuacji. Kiedy Angor ukradł miecz, Jim musiał sobie bez niego radzić przez pół sezonu. Kiedy Strickler ukradł amulet, Jim chodził bez niego przez cały odcinek i musiał walczyć bez niego z Goblinami. Teraz Trolle są najbliżej pokoju jak się da, dlaczego teraz Jim dostaje swój miecz zaraz po tym jak go stracił? Pomijając już fakt, że Jim nie byłby bezbronny, gdyby twórcy nie zapomnieli, że wciąż powinien mieć bronie ze Zbroi Zaćmienia (czy jak to się po polsku nazywa...). Tak trudno było zostawić ten miecz zniszczony? Jim i tak go nie ma przez 90% czasu w Wizards, kiedy był przytomny. A cała scena nie wydawałaby się bezsensowan.

Przy okazji, wybór postaci, które umierają w tym sezonie jest dość... ciekawy. Żeby nie mówić niepokojący. Jeśli chodzi o postacie, które można uznać za pozytywne. Mamy Draala, który był kontrolowany przez jakieś dziesięć odcinków zanim zginął, a jeszcze wcześniej nie miał prawie wcale wątku i roli. A to co próbowali napisać było kompletnie zmarnowane. A później mamy... Angora, który zginął pięć minut po tym jak zmienił strony. Co? Pomijając już jak bardzo "Redemption = Dead" marnuje każdą postać, to tworzy naprawdę nieprzyjemny obraz. To śle wiadomość "Chcemy pokazać jakie stawki są wysokie, a my dorośli, bo zabijamy postacie, ale jesteśmy zbyt tchórzliwi, żeby zabić kogokolwiek ważnego". Nie uważam, że śmierć w serialach jest czymś ważnym i twórcy nie muszą nikogo zabijać, żeby napisać poważną i dojrzałą historię. Jednocześnie, kiedy już chcesz kogoś zabić, to spraw, żeby ten moment był ważny. Żeby się liczył. I najlepiej, żeby zgrywał się jakoś z ich wątkami.

Śmierć Angora była... bardzo zła. I co gorsze osłabiła śmierć Draala. Od początku: śmierć Angora była bezsensowna. Angor był żywym trupem od momentu, kiedy Jim przebił go mieczem. Gdyby w tym momencie zginęła Morgana, to byłaby dobra śmierć. Angor współpracował z Łowcą Trolli (tym samym który go zabił!) żeby pokonać swoją... mistrzynię? Panią? Coś takiego... I oddał za to życie. Umarł wolny, zabierając ze sobą tą, która odebrała mu wolną wolę. Ale to się nie stało. Morgana była nienaruszona, po czym rozsypała go na kawałeczki, jakby nigdy nic. Jego śmierć nie miała znaczenia i była tu tylko dla dramatyzmu i sztucznego podniesienia stawek.

Śmierć Draala miała znaczenie, kiedy miała miejsce. Wydawała się czymś dużym, bo poza Vendelem Draal był pierwszą pozytywną postacią, która zginęła. A dla widza Draal był ważniejszy niż Vendel. Miał w serialu większą rolę, ark, znaczenie... tyle że nie. Draal stał się narzędziem Gunmara 11 odcinków przed tym jak zginął. Spędził prawie cały sezon jako marionetka. Ale Draal nie był ostatnią śmiercią. Po nim przyszedł Angor, który był naprawdę kiepsko potraktowany. No i nie-śmierć Jima. To tylko uświadamia, że Draal został odsunięty, a później zabity tylko dlatego, że nikt w studio nie uważał go za ważną postać, więc był na liście "można zabić".

To jedna rzecz, którą Wizards zrobiło lepiej. Merlin, koniec końców, był ważną postacią. Miał jakieś znaczenie. Znaliśmy go od Trollhunters i miał bliską relację z protagonistami. Nawet był w tym głupim Intro. Oczywiście, nie re watchowałam jeszcze Wizards, więc wszystko może się zmienić, ale na ten moment, śmierć Merlina wydaje się być ważniejsza.

Podsumowanie

Nie chce mi się do tego robić osobnego posta, więc mam nadzieję, że ktoś dotąd wytrzyma.

Ten finał był naprawdę średni. Momentami słaby. (Morgana) Trzeci sezon to zdecydowanie najgorszy sezon Trollhunters. Nie oznacza to, że jest kiepski, ale wolałabym raczej zobaczyć jeszcze raz pierwszy niż ostatni.

Zaczynam się naprawdę martwić o RotT. Zwłaszcza, że słyszę opinie.

Jednocześnie zdaję sobie sprawę, że duża część tego, co zostało dla mnie zniszczone w Trollhunters wynika z Wizards albo zbędnego fanserwisu, który zaczęto wplatać do całej serii ToA. Serial ma masę dobrych elementów, nie ważne ile możnaby się czepiać innych rzeczy. I przyjemnie będzie wrócić do tego serialu jeszcze raz... za kilka lat. Mam wrażenie, że po Wizards będę potrzebowała terapii. Nie doszłam jeszcze do tego serialu, a już mam ochotę przeczytać fix-it fic i udawać, że nigdy nie istniał.


Tags
4 years ago

Chciałam powiedzieć, że podziwiam szczerość i uczciwość Morgana. Nawet mu przez myśl nie przeszło, żeby ukraść ten czek, czy chociaż część tej sumy, a następnie i tak opublikować artykół. (nie podziwiam go za to, że nie wziął łapówki i nie opublikował fałszywego artykółu, ale to tak trochę podstawa bycia dobrym dziennikarzem)

Chciałam Powiedzieć, że Podziwiam Szczerość I Uczciwość Morgana. Nawet Mu Przez Myśl Nie Przeszło,

Zwłaszcza, że najwidoczniej jest wystarczająco Badass żeby wygrać z agentem Ciper Pol.

Chciałam Powiedzieć, że Podziwiam Szczerość I Uczciwość Morgana. Nawet Mu Przez Myśl Nie Przeszło,

Tags
3 years ago

Okej, montaż dotykania ludźmi podkową jest zabawny. Naprawdę, naprawdę zabawny. I naprawdę mi się podoba jak pod koniec oboje są wykończeni i bez zapału.

Ale jednocześnie, naprawdę, naprawdę żałuję jednej rzeczy. Dlaczego trener się wkurzył na Tobiego, zamiast zareagować na to, że Tobi wspioł się po tej pieprzonej linie... do góry nogami?!

Okej, Montaż Dotykania Ludźmi Podkową Jest Zabawny. Naprawdę, Naprawdę Zabawny. I Naprawdę Mi Się

Nie, serio. Tobi musiał jakoś tam wejść. A później zejść. Do góry nogami. Powoli. Niezauważony. I jest karany?! To nie trener którego znam...


Tags
4 years ago

To jest czyste złoto XD

The Passover Story in Memes

My family has an annual tradition of telling the story in a creative way so here it is, told through memes:

image
image
image
image
image
image
image
image
image
image
image
image
image
image
image
image
image

Tags
3 years ago

Bardzo podoba mi się, że arki Aji i Krela nie były po prostu odwróceniem siebie nawzajem. Ich arki sprawiają wrażenie, jakby po prostu zamienili się miejscami: Krel zaczyna jako ten odpowiedzialny, uważny książe, a kończy jako chłopak, który wybiera w miarę normalne życie z przyjaciółmi; podczas gdy Aja zaczyna jako buntownicza księżniczka, która ucieka od obowiązków by dostać odrobinę normalności, by skończyć jako królowa, która akceptuje swoją rolę i odpowiedzialność.

Ale to nie całkiem tak.

Krel był dzieckiem, który nie miał swojego miejsca, nie umiał się w pełni odnaleść, więc słuchał tego o co prosili go rodzice. Ale z czasem zaczął odnajdywać swoje miejsce w Arkadii. Znalazł przyjaciół, znalazł pasję, znalazł rzeczy na których mu zależało. W końcu się gdzieś odnalazł, więc kiedy nadszedł czas, postanowił zostać.

Z kolei Aja uciekała od swoich obowiązków, ale dlatego, że nie czuła się na nie gotowa. Zależy jej na mieszkańcach i obawia się własnej porażki. Próbuje uciec do jakiejś iluzji normalności, którą na Ziemi dostaje poprzez szkołę czy przyjaciół. Pod koniec serialu akceptuje swoją odpowiedzialność, w końcu rozumie, że nikt nie czuje się gotowy.


Tags
Loading...
End of content
No more pages to load
idianaki - Idianaki
Idianaki

Wciąż próbuję się ze wszystkim ogarnąć, nie mam pojęcia co robię i szukam po drodze.

369 posts

Explore Tumblr Blog
Search Through Tumblr Tags