Naprawdę podoba mi się, że nikt nie zapomniał o wątku dyskryminacji Zmiennokształtnych. Naprawdę podoba mi się, że ktoś się tym przejął i próbował to rozwiązać. W końcu to były ludzkie eksperymenty. Jest wyraźnie powiedziane, że to Morgana ich stworzyła, a biorąc pod uwagę, że wszystkie Trolle nienawidzą zmiennokształtnych, więc raczej nic z tego nie było dobrowolne.
I to wszystko jest sarkazm, ponieważ jestem wkurzona. Wszyscy, łącznie z Merlinem, upierają się by traktować Zmiennokształtnych jako gorsze istoty, bardzo wyraźnie nazywając ich nieczystymi. Źli wykorzystują ich jako narzędzia, kiedy są potrzebni i wyrzucają, kiedy stają się bezużyteczni. Dobrzy ich izolują i traktują jako zarazę.
I z jakiegoś powodu nie dość, że nikt nie spróbował nawet tego rozwiązać, problem został kompletnie ignorowany. Wszyscy mają dokładnie ten sam stosunek do Zmiennokształtny pod koniec serialu i nikt nawet tego nie komentuje. Nie wprowadza się takich wątków, jeśli nie planujesz ich rozwiązać!
Okej, matura skończona. Pasowało by znaleść pracę. Ale na razie zawalę tego bloga moimi pomysłami na Fanfiki i AU. Czujcie się ostrzeżeni. (będą też pewnie jakieś mety i reblogi fanartów, ale to kwestia drugorzędna)
Główny wątek łowców, którzy nie są Jimem i Draalem, w odcinku 24 to granie w szarady z gnomem. Czy tylko ja uważam, że to strasznie zabawne? Przynajmniej bez kontekstu
Moja opinia o The Owl House S2 E7:
Uwaga! Spoilery!
Eda próbująca być dobrą mamą to jeden z moich ulubionych wątków.
Co bardzo ciekawe, to to, że od odcinka drugiego Eda nie korzystała z gryfów. Nawet w tym odcinku dorzuciła komentarz "Cieszę się, że pamiętałam jak to zrobić". To bardzo dobrze podkreśla, że: 1. Eda ma problem z uczeniem się, kiedy nauka opiera się na jakichś zasadach i zapamiętywaniu, a nie eksperymentach i pójściu na żywioł. Korzystanie z gryfów jest dla niej dużo trudniejsze i mniej naturalne niż dla Luz czy nawet Lilith. 2. Podobnie jak odcinek czwarty (?) podkreśla, jak dużo pracy Luz musi poświęcić, żeby sobie radzić z gryfami i że nie wystarczy ich podpaczyć i narysować, żeby być tak biegłym jak ona.
Ale wciąż czekam aż Luz wymyśli jakieś nowe zaklęcia.
Podoba mi się też jak różnie wyglądają i działają poszczególne rodzaje magii. Tak, podstawą zaklęć jest okrąg, ale są też rodzaje magii które działają inaczej. Eliksiry nie wymagają magii wcale a wcale, wyrocznie korzystają z narzędzi, abominacje się w dużej mierze tworzy, a bardzi... grają. Co ma w sumie ogromny sens.
Przy okazji chciałabym powiedzieć, że sceny w tym odcinku są wyjątkowo śliczne. Zwłaszcza, kiedy Eda i Rain grają razem.
Przy okazji można porozmawiać o głowach kowenów. To w sumie dobry moment.
Rain jest dla mnie bardzo problematyczną postacią. Jak się po polsku powinno zwracać do osób nonbinary? Naprawdę mnie to wkurza, bo w tym języku nie da się mówić o niczym bez określania płci/osoby. I jak mam teraz napisać cokolwiek o Rain? Próbowałam, ale się gubię próbując unikać osób XD
Darius był całkiem interesujący. Zwłaszcza, że to głowa Kowenu Abominacji, który ma obsesję na punkcie czystości. Abominacje zawsze kojarzyły mi się z bagnem i brudem. No i z golemami, które są zrobione z ziemi i gliny, więc więcej brudu. Dlatego to taki drobny paradoks. Pokazał nam też naprawdę dużo zastosowań magii abominacji, co zawsze jest na plus. Warto wiedzieć czego Amity się może nauczyć w szkole, prawda?
Powiedziałabym coś o Głowie Kowenu Opiekunów Bestii, ale poza tym jak bardzo dogryza sobie z Dariusem nic mi nie przychodzi do głowy. Oh, well.
Zastanawia mnie z drugiej strony dlaczego to Kikimora pojawiła się pod koniec zamiast Huntera. To ma oczywiście sens in-universe, w końcu on jest głową kowenu, ale w sezonie drugim, to właśnie Golden Guard pojawiał się, kiedy Belos chciał coś załatwić. Na dodatek to on zamówił Wojowników-Abominacje od Blightów... Pewnie za dużo o tym myślę, a twórcy po prostu nie chcieli, żebyśmy byli na niego zdenerwowani ledwie jeden odcinek po tym jak został pokazany w pozytywnym świetle.
Przy okazji fabuła się coraz bardziej zagęszcza. Eda wie już, że Belos planuje coś wielkiego na Dzień Jedności, i że potrzebuje do tego wszystkich Głów Kowenów. Rain jest w niewoli, o czym Eda wciąż nie wie - kiedy się dowie będzie ciekawie. Poznaliśmy trzy z ośmiu Głów.
To jest bardzo ważne jeśli chodzi o postać z rasy Kinga pojawiającą się pod koniec odcinka. Przez to, że zostało tak mało czasu, a fabuła się zacieśnia, nie wydaje mi się, żeby to był Red Herring. Spotkałam się z opinią iż "to za szybko" i, że to tylko ktoś z tej samej rasy, ale... nie ma czasu na za wiele poszukiwań prawda? Jak dla mnie to albo jest ojciec Kinga, albo jego ojciec jest martwy. To nie tak, że dziecko desperacko szukające swoich biologicznych rodziców, tylko po to by dostać odrobinę nadziei na krótką chwilę i dowiedzieć się, że zginęli zaraz potem to kompletnie obcy motyw w serialach Disneya.
Skoro o Kingu mowa, to naprawdę kocha to, że zkanonizował Found Family in-universe. Jest oficjalnie Edy i nie da się już go pozbyć. No i to było mega słodkie. Zwłaszcza, że przez cały odcinek Eda miała syndrom pustego gniazda.
Nie rozumiem za to kompletnie nic z tego wyścigu, ale to może tylko ja. Podoba mi się, jak bardzo wycofany był ten wątek. Mogliśmy się w pełni skupić na Edzie, Rain i ich mini-rebelii... Mini-Rebelii gdzie pojawiła się dziewczyna od FF o warzywach, co było bardzo miłym zaskoczeniem. Nie spodziewałam się jej.
Koniec końców najlepsze Character Development dostała ta dziewczyna, która zaczęła od "nie jesteś naszą mamą", ale później i tak wołała do Edy "pa mamo". Nie zmienicie mojego zdania i kropka! Eda powinna w końcu skończyć kolekcjonować dzieci, wystarczy, że fandom próbuje na nią zrzucić Huntera.
Chyba na dzisiaj to tyle. Do następnego!
Reakcja Barbary na to co zastała w domu? Bardzo naturalna. 10/10
To jest chyba najlepsza część tego serialu. Postacie sprawiają wrażenie prawdziwych ludzi. Zachowują się, jak prawdziwi ludzie.
Odcinek "So I'm dating a Sorceress" porusza naprawdę poważny problem, który zwykle jest pomijany w serialach: jak duża część romansu protagonisty jest prawdziwa? Jak dużo z tego opiera się na magii, niebezpieczeństwie, walce i ratowaniu świata? Jak dużo z tego ma szansę w normalnych warunkach? I jak bardzo to przeszkadza samym zainteresowanym?
Jim i Claire nigdy nie byli na randce. Cała ich relacja kręciła się przez większość czasu wokół trolli i drugiego życia, które razem prowadzili. Ale co ważniejsze. To może być podstawa do zdrowej relacji. Można na tym budować coś więcej. Relacja może wyjść ponad te podstawy. Ale tylko jeśli obie strony są na to gotowe i tego chcą.
Jeśli nie uda się tego zrobić, to może po prostu dwie strony nie mają aż tak dużo wspólnego jakby się wydawało? Może to był tylko niewinny crush, licealny romans, który za wiele nie znaczył.
Jim i Claire nie odnajdywali się najlepiej w normalnym otoczeniu co nie jest dziwne, kiedy bierzesz pod uwagę, że to ich pierwszy romans w szkole średniej, że to ich pierwsza prawdziwa randka. Ale próbują i jakoś im by się mogło udać, gdyby nie choroba/opętanie Claire.
W ramach research'u do FF przejrzałam "Lonely place of dying" i zastanawiam się skąd do cholery BatFam Fandom wytrzasnął "Tim Drake przyszedł do Batmana i zaszantażował go, żeby być Robinem". Wg tego komiksu, wiecie, genezy Tima, Tim: stalkował Dicka aż do cyrku, wcisnął mu kopertę ze zdjęciami Batmana, Dick zabrał go do Wayne Manor bez zadawania pytań bo "nie zostawi dwunastoletniego dzieciaka samemu", Tim odwalił 3 strony ekspozycji mając gdzieś, że właśnie przywołuje jedno z najbardziej traumatycznych wydarzeń w życiu Dicka, po czym na jego wyjaśnienia "Batman potrzebuje Robina" Dick odpowiedział "Nie, Nightwing mu wystarczy" i wyjechał. Wtedy Tim&Alfred wcisnęli Tima w stary kostium Robina i pojechali na miejsce akcji, gdzie trzynastolatek bez żadnego doświadczenia miał sobie jakoś poradzić, po czym Batman&Nightwing stwierdzili "Well, skoro i tak nie możemy go powstrzymać"...
But I guess to by nie wyglądało dobrze kiedy Jason wraca kurzony, że jego rodzina go zastąpiła, so...
Chciałam tylko powiedzieć, że ostatnie rozdziały One Piece są okropne i kompletnie niesprawiedliwie.
Dlaczego jedynym członkiem załogi, który nie walczył z CP jest Brook?! Oda, napraw to, już!
Wciąż próbuję się ze wszystkim ogarnąć, nie mam pojęcia co robię i szukam po drodze.
369 posts