Wciąż czekam na BatFam Fic który próbuje się zająć reperkusjami "The Last Laught" (zwłaszcza, jeśli chodzi o to, że Jason się o tym dowiaduje) i kiedy ktoś próbuje usprawiedliwiać Bruce'a przez "On to zrobił dla Dick'a!", zamiast "Oh, obv tatuś się bardziej martwi o swoje ulubione dziecko" czy coś, odpowiedź jest "I w jaki sposób to miałoby cokolwiek poprawić?!" albo "To co, to że Joker nie jest już martwy nagle sprawia, że wszystko jest okej?!"
Szczerze, to dziwię się, że udało się utrzymać zniknięcie Jima jako sekret między trollami przez te tygodnie. On jest Łowcą Trolli, jeśli zniknie, to powinno być jasne dość szybko.
Okej, rant. W końcu doszliśmy do momentu, kiedy Barbara dowiedziała się o Trollach i o drugim życiu Jima. Więc czas na rant o tym jak bardzo ten cały wątek był zmarnowany. A ponieważ piszę to podczas oglądania, to oprę to na ostatnich trzech odcinkach.
Rodzic nie wiedzący co się dzieje z jego dzieckiem, kiedy to prowadzi podwójne życie to klasyczny trop w seriach typu Get Up, Go to School, Save the World. I Trollhunters radziło sobie z tym świetnie w pierwszym sezonie.
Sekrety powodowały rosnącą przepaść między nimi. Oddalali się coraz bardziej od siebie. List z pierwszego sezonu i wszystkie sekrety wisiały nad Jimem, wpakowując go w coraz więcej kłopotów.
Barbara nie siedziała, nie robiąc nic, kiedy Jim ją okłamywał. Zastanawiała się, zadawała pytania, martwiła się. Z każdym odcinkiem przypominano nam, że poznanie przez nią prawdy jest nieuniknione. W przeciwieństwie do innych seriali tego typu, gdzie rodzice mogą przeżyć sezony nie mając o niczym pojęcia, a kiedy już się dowiadują, spada to na nich jak bomba, z zaskoczenia. Nie to, że rewelacja tutaj nie była z zaskoczenia, ale przynajmniej wszystko już przeciekało wcześniej, a Barbara przynajmniej wiedziała, że z Jimem coś jest nie tak i że coś ukrywa.
Jim też zdawał sobie sprawę z tego, że nie może ukrywać tego w nieskończoność. Sekret wymykał się spod kontroli z każdym dniem, a on to widział za każdym razem. Bał się tej rozmowy, chciał jej uniknąć, uciekał od niej. Nawet jeśli wiedział, że jest nieunikniona, skoro pozycja jest dożywotnia.
I wtedy konfrontacja nadeszła.
Napiętrzone sekrety wybuchły, niszcząc plan na pokonanie Angora. I to na więcej sposobów niż jeden. To, że Barbara wróciła nagle do domu popsuło plan i osłabiło ich obronę. To, że musieli ją uspokajać i jej wszystko wyjaśnić sprawiło, że opuścili gardę. To, że była zdesperowana pomóc Jimowi, mimo, że nie miała pojęcia co się dzieje, nie naprawdę, przez co tak naprawdę pomogła Angorowi, kiedy Jim i Stickler już go złapali. A później była praktycznie trzecim kołem, kimś, o kogo trzeba się martwić i chronić przez resztę walki.
I po tym wszystkim Barbara w końcu zaakceptowała rolę Jima jako Łowcę Trolli i jego miejsce w tym wszystkim. Teraz będziemy mogli zobaczyć jak radzi sobie dzień za dniem ze świadomością co się dzieje. Jak będzie wspierać Jima i martwić się o niego. Może podziękuje Draalowi, że pilnuje jej i domu? Może w końcu dokończy rozmowę z Blinky'm, tym razem w pełni szczerze? Może zespół w końcu dostanie porządnego medyka, który się zna na tym co robi i będzie mógł im pomóc po walkom? Może będzie w stanie porozmawiać z nauczycielami, żeby załagodzić problemy Jima z podwójnym życiem? Może...
Może autorzy wymyślą tylną furtkę, przez którą Barbara zapomni o tym wszystkim kiedy tylko więź między nią i Stricklerem zostanie przerwana. A później Jim zamiast mówić jej cokolwiek kiedy już się obudzi, tak jak obiecał, tchórzy. Mimo, że widział na własne oczy, przeżył przez to, co się stało, kiedy ukrywał swoje życie przed swoją mamą, wciąż nie chce jej nic powiedzieć. Dlaczego?
Dlaczego odwrócono ten cały ark? Dlaczego go wymazano? Dlaczego?!
Nic w drugim sezonie do tego nie przemawia. W drugim sezonie nie ma problemów związanych z tym, że Jim ukrywa swoje życie przed mamą. Nie ma problemów związanych z tym, że zniknął na kilka tygodni. Barbara wiedząca co się stało nie wpłynęłaby na żaden istotny wątek związany ze zniknięciem Jima. A nawet jeśli, to bardziej w "jeszcze jeden człowiek, który chce pomóc" sposób, niż "to zniszczy fabułę".
Pierwszy raz, kiedy Barbara ma znowu wpływ na fabułę i to, że nic nie pamięta jest poruszone, to... trzeci sezon, kiedy serial próbuje odwrócić tą całą amnezję i mamy więcej dramy związanej z kłamaniem, ukrywaniem prawdy i wyjawieniem tożsamości. Dlaczego? Dlaczego?!
Dlaczego musieliście rozwalić jeden z bardziej emocjonalnych wątków pierwszego sezonu? Dlaczego? Wszystko to można było rozwiązać inaczej, a jednocześnie bardziej emocjonalnie. Nie resetując niczego.
Kiedy przez prawie trzy lata nie czytałeś One Piece i nagle próbujesz się zabrać za końcówkę Whole Cake Island. Już zapomniałam co się tam w ogóle dzieje, a już na pewno nie wiem w jakiej kolejności. Czy oni uciekali z tej wyspy więcej niż raz? I za którym razem Pedro zginął? (mam nadzieję, że TA śmierć jest na serio i nagle nie wstanie jak Pell) I co się dzieje z Bruel? Wiem, że została złapana, ale nie mam pojęcia ani jak to zrobili, ani jak uciekła...
Chcę być na bierząco z mangą na etapie Rozdziału 1000, ale kiedy już nadgonię, chyba będę musiała przeczytać cały arc jeszcze raz XD
Okej, właśnie to do mnie dotarło, ale jak to się stało, że Strickler w ogóle był w domu Barbary? Ona go ewidentnie tam nie chciała, a Nomury też nigdzie nie było.
Gdyby chodziło o ochronę, albo trening Jima to raczej przyszliby oboje pomijając już, że to raczej Jim przychodził do nich. Barbara go nie zaprosiła, a kiedy ostatnio sam przyszedł, to powiedziała mu wyraźne "spadaj" zatrzaskując drzwi przed nosem.
Więc. Czemu on tam jest?
Okej, moja pierwsza próba na multi-chapter od lat! Mama nadzieję, że prolog się wam spodoba.
Merlin w Trollhunters: "Morgana jest antyczna. Tak antyczna jak ja, jeśli nie bardziej"
Wizards: Morgana dorastała z Arturem, który był stulecia młodszy od Merlina i pobierała nauki od tego dziadka, bo nie umiała kontrolować mocy (czy jakoś tak, nie oglądałam tego od dawien dawna)
To by miało więcej sensu, gdyby powiedzieli, że Morgana reprezentuje siły starsze niż Merlin (aka te trzy wiedźmy które ja wskrzesiły) ale prawdopodobnie nikt tego całego uniwersum nie zaplanował jeszcze dość dobrze, żeby wiedzieć kto będzie głównym bossem, co?
Ale podoba mi się, jak bardzo Steve zaczyna upadać jako osoba w szkole. Zwłaszcza w sensie społecznym.
Jim nie jest jakimś nie-popularnym, głupim dzieciakiem, z którego wszyscy się śmieją i który opowiada idiotyczne teorie na lekcjach (sorry Eli). Nie jest jakoś bardzo popularny, ale wiemy, że dopóki nie postawił się Steve'owi, nie był ofiarą bullingu. To praktycznie prywatna ofiara Steve'a, jednocześnie mając masę innych rzeczy na głowie i ignorując jego dogryzanie.
Steve z kolei, prawdopodobnie z potrzeby dominacji, zaczął obsesyjnie skupiać się na tym jednym chłopaku, który nikogo nie obchodził wcześniej. Desperacko chciał mu uprzykrzyć życie, tylko coraz bardziej pakując się w kłopoty.
To tylko pogłębiało jego obsesję na punkcie Jima, ale jednocześnie odpychało go od otaczających go ludzi. Wszyscy zaczynają przewracać na niego oczami, kiedy się odzywa i ignorować jego komentarze, jeśli nie przechodzi do przemocy.
Ludzie nie wierzyli, że oszalał tylko dlatego, że opowiedział raz absurdalną historię. Ludzie wierzyli, że oszalał, bo przez swoja obsesję, Steve sam ich do tego przekonywał przez ostatnie parę miesięcy. Przygotował grunt pod kłamstwo które puścili w świat nasi protagoniści.
Wciąż próbuję się ze wszystkim ogarnąć, nie mam pojęcia co robię i szukam po drodze.
369 posts